Znajdź na moim blogu

niedziela, 9 listopada 2014

czekoladowo-cytrynowa granola z kokosem

Granola z jogurtem naturalnym jest dla mnie świetną alternatywą na drugie śniadanie na uczelni. Płatki pakuję do pudełka, a gdy chce zjeść dolewam tylko jogurt i taka moja mała pyszność gotowa. W mojej torebce zawsze pełno sztućców, więc zawsze jest czym zjeść! Nawet widelcem ;P
Gorzka czekolada jak wiadomo jest zdrowsza od tych napakowanych różnymi nadzieniami, ale to na pewno wiecie. Jednak nie wiele osób wie, że należy wybierać nie te z 45% zawartością masy kakaowej, lecz te, które mają jej co najmniej 70%. Niektórzy powiedzą "ale ona jest mało smaczna!", więc tak jak ja przełamcie ją innym smakiem np. cytryną.

 Składniki:-200g płatków owsianych
-200g płatków jęczmiennych
-100g kokosu
-50g gorzkiej czekolady (u mnie 70%)
-50g orzechów włoskich
-50g siemienia lnianego
- sok z 2 całych cytryn
-2 łyżki miodu

*można dodać jakieś rodzynki, żurawinę, suszoną morelą. Ja akurat nie miałam nic takiego w domu


Płatki podprażyć na patelni. Kostki czekolady posiekać, wycisnąć soki z cytryn i wymieszać ze sobą wszystkie składniki (poza miodem i kokosem). Tak przygotowaną mieszankę, wysypujemy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę, polewamy miodem i wkładamy do nagrzanego pieca (180 stopni). Granolę podpiekamy 40 minut, mieszając co 10 minut płatki, żeby się nie przypaliły. Po 20 minutach obniżany temperaturę do ok.150 stopni. Po wyjęciu i ostudzeniu granoli dodać kokos i wymieszać.






Smacznego!

sobota, 1 listopada 2014

domowy pasztet

Lubicie pasztety? Kto z Was jest zwolennikiem tych domowych?
Ten z mojego przepisu jest trochę pracochłonny, ale na prawdę warty poświęcenia mu tego czaasu. Robiłyśmy z mamą taki pasztet pierwszy raz i zamierzamy jeszcze nie raz go przygotować. Akurat jak na złość tego dnia, mój dostawca prądu dawał trochę popalić, dlatego zdjęcia słabej jakości, a w dodatku przy świecach! ;)



Składniki (na 2 foremki aluminiowe):

-ok. 400g wątróbki drobiowej
-3 ćwiartki z kurczaka
-1 nogę z indyka
-do 5 mniejszych marchewek
-kawałek selera
-małą pietruszkę
-1 cebula
-2-3 jaj
-1-3 ząbków czosnku
-bułka grahamka
-liść laurowy
-majeranek
-rozmaryn suszony
-odrobinkę soli
-pieprz
-ok. 1 litra wody




   Wątróbkę oczyszczamy dokładnie, a następnie podsmażamy z cebulką (można zrobić to dzień wcześniej). Z pozostałego mięsa ściągamy skórę, a następnie gotujemy na nich bulion. Można ugotować je ze skórą, ale wtedy nasz wywar będzie bardziej tłusty, a potem musimy dodać go do pasztetu. Dodajemy pokrojone dowolnie warzywka oraz przyprawy i gotujemy wywar, aż do momentu kiedy mięso będzie miękkie. Bułkę namaczamy w wodzie. Należy pamiętać, żeby wycisnąć z niej nadmiar wody. Wystudzone warzywa i mięso mielimy przez maszynkę 3 razy (nie zapomnijmy przemielić również bułki, to kiedy ją zmielimy nie ma ogromnego znaczenia). Na koniec przyprawiamy jeszcze do smaku, a następnie dodajemy jajka. Mój pasztet wyszedł dość suchy, dlatego dodałam trochę ugotowanego wcześniej bulionu (reszta bulionu została na rosołek). Aluminiową foremkę smaruję odrobiną oliwy/oleju i podsypuję bułką tartą. Wkładamy przygotowany pasztet do foremki, która następnie ląduje w piecu. UWAGA! można do pasztetu dodać podsmażone pieczarki, grzyby czy nawet żurawinę (u mnie drugi pasztet właśnie z żurawiną, którą dodałam pod koniec do farszu i wymieszałam). Pieczemy pasztet w 180 stopniach przez 25 minut, a następnie zmniejszamy temperaturę do 170st. i podpiekamy go jeszcze 20 minut. Potem cieszymy się już tylko smakiem pysznego, domowego pasztetu.





Smacznego!